Ze
skórką pomarańczy kojarzą mi się święta. Żona co roku nabija te owoce
niezliczoną ilością goździków i w domu natychmiast włącza się świąteczna atmosfera.
Coś takiego jest w pomarańczach. Może wspomnienie dziecięcych lat? To były
czasy, kiedy pomarańcze można było kupić tylko raz w roku, przed świętami właśnie.
Czy współczesnemu
pokoleniu też pomarańcze kojarzą się ze świętami?
Tak , czy siak są
święta to muszą być pomarańcze! Mój wybór padł nie na taką już znowu nowość z Żywca.
Pomarańcze czuć
bardzo wyraźnie już po otwarciu butelki. Zapach jest bardzo przyjemny, trochę
drożdżowy.
W smaku dominuje
solidna słodowa baza, ale jest i chmiel i drożdże. Czuć przyprawy i nie ma
słodyczy. Pomarańcza gdzieś tam delikatnie majaczy w tle, jest wyczuwalna, ale
nie dominująca.
Piwo pełne smaku,
dobrze zbalansowane, orzeźwiające, o delikatnie chlebowym posmaku, z delikatną
goryczką i nie narzucającą się pomarańczą. W sumie naprawdę dobre piwo zwłaszcza
jak na koncerniaka.
Warto spróbować!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz