poniedziałek, 31 października 2016

FLASZEN

Czego to ludzie nie wymyślą. Podaczas ostatniej wizyty w Auchan nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Nazwy tak zwanych kraftowych piw zaczynają mi przypominać nazwy tanich win dostępnych w czasach wczesnego ogólniaka.

Im dzwiniej tym lepiej? Dlaczego? Czy gatunków/rodzajów/marek piwa jest już tyle, że dziwna nazwa to jedyna cecha, którą mozna wyróżnić produkt na rynku?

W parze z dzwiną nazwą idzie często dość orginalna etykieta, tak trochę atrystyczna jakby, ale z tym art nie zawsze im po drodze. Ok. kwestia gustu. Po długim namyśle zdecydowałem się na piwo o wdzięcznej nazwie FLASZEN z rzemieślniczego Browaru Jana w Zawierciu. Swój udział w decyzji miała też cena 5,5 zł. Płacenie 10 zł za butelkę piwa jest moim zdaniem przegięciem.



Delikatny, acz przyjemny aromat. Lekkie, górnofermentacyjne owoce i nutka ziołowego aromatu chmielu. Można wyczyc słód i to całkiem wyraźnie. Dla mnie na plus, ponieważ lubię zbożowe piwa. Goryczka nie jest przesadzona, przyjemnie orzeźwia.

Ogłonie całkiem spoko piwka, choć faktynie nazwa zdaje się być głównym wyróżnikem ;)


wtorek, 28 czerwca 2016

APA z Ambera

Lubię piwo typu APA ze względu na goryczkę. Lubię goryczkę. Jest orzeźwiająca. Gasi pragnienie. Zwłaszcza latem. Idealne piwo.

Nie lubię kiedy tej goryczki jest za dużo. Wówczas piwo z napoju naszego codziennego... staje się trunkiem degustacyjnym. Co jak co, ale piwo to do tego się nie nadaje. Piwo jest po to żeby się napić. I już!

Dlatego uwielbiam APĘ. Mocno goryczkowe, ale bardzo pijalne piwo.

Dziś miałem przyjemność spróbować piwa APA z Ambera. Poleciła Pani w sklepie jako nowość.



Sam browar tak oto opisuje to piwo: American Pale Ale to odświeżająco goryczkowe piwo o aromacie cytrusów i owoców tropikalnych, z charakterystycznymi nutami żywicznymi. Wyrazisty aromat to zasługa chmieli amerykańskich: chinook, cascade, citra oraz simcoe, które oparte są na solidnej słodowej podstawie. Owocowe estry oraz nuty żywiczne orzeźwiają i podkreślają wytrawny charakter piwa. Piwo chmielono na zimno.


W zasadzie wszystko się zgadza. Wypiłem trzy. Goryczki w sam raz, bardzo przyjemny zapach, ciesząca oczy piana. Podsumowując: porządne piwo i cena w porządku. Będę kupował.


czwartek, 26 maja 2016

Blonde Ale z Miłosławia



Klarowne, jasno bursztynowe piwo.

Całkiem spoko, choć wolę inne kolory piwa. Jasne z reguły kojarzy mi się z wodnistym.
Miłosław taki nie jest, choć mistrzostwem świata bym tego nie nazwał. Dobre piwo na upały, z goryczką, mocno nasycone. Do tego fajna piana, w zapachu lekkie zioła.




Schłodzone sposobem naturalnym, czyli wiadro z wodą (niestety w Żabce zabrakło z lodówki), pod błękitnym niebem... po prostu nie mogło nie smakować, jednak przy obecnym szerokim wyborze, nie wiem, czy kupiłbym ponownie. Piwo nie jest w żaden sposób wyjątkowe. Zdałem sobie właśnie sprawę, przed jak trudnym zadaniem stoją browary. Wypuszczenie na rynek czegoś co będzie rzeczywiście innowacyjne i zaskoczy, do tego będzie smakowało... to musi być duże wyzwanie!


czwartek, 28 kwietnia 2016

Bogaty Dziad

Kolejna na rynku APA. Niesasteryzowana, niefiltrowana, z radomskiej Pivovarii.

Wypita plenerowo smakowała naprawdę dobrze, ale nic nie wyróżnia tego piwa spośród dziesiątków innych dostępnych w sklepach. Coraz cześciej zastanawiam się, dlaczego powinienem płacić więcej za tak zwane "niszowe" gatunki, które patrząc na szeroką oferte, wcale nieszowymi już nie są. Do niedawna pozostawałem w przekonaniu, że tym gestem wspieram małych lokalnych producentów, że to jest pewnien rodzaj patriotyzmu. Coraz częściej jednak zastanwiam jednak czy rzeczywiście muszę płacić za ten gest co najmniej dwa razy więcej? To temat na osobny wpis i z pewnoscią jeszcze do tego wrócę.

A propos powrotów wracam do naszej APA'y :)



Cena 7,59.

Piwo górnej fermentacji w stylu American Pale Ale, pasteryzowane, niefiltrowane z radomskiej Pivovarii. W aromacie głównie akcenty cytrusowe, choć po chwili czujemy również słodowe posmaki. Piana dość wysoka i trwała.

Klasyczna, dobra APA i tyle. By przekonać mnie do dwa razy wyższej ceny potrzeba jednak czegoś więcej ;)


niedziela, 31 stycznia 2016

Czeski koncerniak

Piękna barwa, porządna piana. Żyć się chce! Bo i jak ma się nie chcieć jak takie cudeńko stoi przed człowiekiem i jeszcze pachnie! Świeży aromat chmielu cieszy zmysły. Kolor cieszy oko, żona w delegacji, więc się nie przyczepi jak otworzę kolejne. Taki to pożyje!

Czas na pierwszego łyka!


Widzicie te bąbelki?! :)


Jest dobrze. Równowaga to pierwsze słowo, które przychodzi mi na myśl. 

Piwo ma świetnie zaakcentowaną goryczkę, ale na tym się nie kończy, bo zaraz za nią pojawiają się typowe lagerowe nuty.  Woltaż 4,5% nie powala, ale przecież nie o woltaż tu chodzi, a o smak! Jeśli zaś szmerek będzie za mały, zawsze można otworzyć następne! Dobrze, że kupiłem kilka!