czwartek, 24 października 2013

Gdańskie...



Kolejne z serii piwo z Łebskiego browaru. Próbowałem wcześniej Sopociaka – podczas wakacji nad morzem i muszę przyznać, że duże rozczarowanie. Nie kupiłbym Gdańskiego (skąd ta nazwa? Piwo nie ma nic wspólnego z Gdańskiem), ale kolega z pracy przyniósł, zatem darowanemu koniowi, jak to mówią… 

Na etykiecie mamy informację, że jest to bałtyckie piwo z charakterem, ja jednak po Sopociaku podchodzę sceptycznie to tego hasła. Zawartość alkoholu 5,6%, skład: woda, słód jęczmienny, chmiel, drożdże… sprawdźmy więc.


Piana ładna, długo się utrzymuje. Kolor jasny, słomkowy. I jeśli chodzi o zalety to by było na tyle. Trochę mało jak na piwo z 4 zł.

Piwo smakuje (a dokładniej: nie-smakuje) dokładnie tak samo jak wspomniany wcześniej Sopociak. Jestem prawie pewien, że to to samo piwo. W smaku dominuje kwaśna goryczka z metalicznym posmakiem. Piwo jest wodniste. Uważam, że Gdańsk jako miasto o tak dużej browarniczej tradycji stać na porządne własne piwo. Zdecydowanie nie polecam.

czwartek, 25 lipca 2013

Guinness



Albo się go lubi albo nie. Ja uwielbiam to piwo. Zwłaszcza nalane bezpośrednio z beczki, odpowiednio schłodzone, pite w starym angielskim pubie. No tak mam. Z racji tego, że nie za bardzo lubię angielskie piwa, będąc na wyspach zawsze wybieram Guinnessa. 

Ostatnimi czasy miałem przyjemność kosztować ten trunek podczas pobytu w Londynie. 



Oczywiście smakował genialnie. Co widać :)

Po powrocie do domu w ramach „wieczoru wspomnień” zakupiłem większą ilość w naszym supermarkecie, schłodziłem i podałem gościom, którzy przyszli obejrzeć zdjęcia z wycieczki. 

I teraz mam zagwozdkę. Czy Guinness dostępny u nas w sklepach i ten sprzedawany w Anglii (też w sklepach, o wersji beczkowej nie wspominam nawet) to dwa inne piwa? Czy to kwestia klimatu? Pogody? Wakacyjnego nastroju? Piwo smakowało zupełnie inaczej. Gorzej. 


poniedziałek, 17 czerwca 2013

Kolejny Amber




Spróbowałem nowego piwa z Browaru Amber i jestem miło zaskoczony. Ostatnio pojawiło się sporo produktów z chmielem w nazwie, ale Amber Chmielowy rozłożył je wszystkie na łopatki. 



Piwo jest smaczne i ma przyjemny chmielowy zapach, choć  muszę przyznać, że w pierwszej chwili byłem lekko zaskoczony i nie do końca pewien, czy ten charakterystyczny dla chmielu intensywny aromat mi odpowiada. Musiałem się do tego piwa przekonać i przyzwyczaić. 

Podoba mi się też to, że Amber wrócił do starego, poczciwego bączka. To jest na lato bardzo dobra pojemność. Podczas upałów lepiej wypić dwa mniejsze piwa, niż jedno duże, które pod koniec butelki jest już ciepłe.

Piana jest intensywna i po nalaniu do szklanki utrzymuje się naprawdę długo.  Kolor jasny, słomkowy. Zawartość alkoholu 5 %, ekstrakt 11,3%. Trochę brakuje mi informacji na temat ilości chmielu, ale wybaczam, ponieważ to, że chmielu jest sporo po prostu czuć. 

Amber chmielowy jest trochę inny, niż słodkie lagery, do których jako naród jesteśmy przyzwyczajeni. Piwo jest wyraźnie gorzkie i doskonale gasi pragnienie. Jak dla mnie piwo stanowczo do powtórzenia.


wtorek, 28 maja 2013

Amber Naturalny...



W końcu udało mi się kupić. Przyznam, że po przeczytaniu pozytywnej opinii na jednym z blogów, polowałem na to piwo od dawna, ale jakoś nie było okazji... Podobno poza Pomorzem nie do zdobycia w wersji butelkowej. A jednak… piwo zakupiłem w małym sklepiku w Rzeszowie za niecałe 2 złote. Dostępne były zarówno w puszcze jak i w butelce, kupiłem oba (na zdjęciu puszka, ponieważ butelka poszła od razu jeszcze w terenie :)). Chwała właścicielom za to, że zadbali o doskonałe zaopatrzenie. Spędziłem w Rzeszowie kilka dni i zostałem stałym klientem. 

Chciałem spróbować Ambera Naturalnego, ponieważ wcześniej miałem okazję testować jedynie droższe piwa z tego browaru, byłem wiec ciekaw jak wypadnie ich tańsza wersja. 



Piwo pije się bardzo przyjemnie, choć w zasadzie nie wyróżnia się ono niczym szczególnym, jest bardzo zrównoważone. Po testowanych ostatnio bardziej chmielowych piwach, słodowy lager był miłą odmianą. Goryczka, choć stanowczo na drugim planie, jednak jest obecna i wyczuwalna. Piana wysoka, utrzymuje się naprawdę długo. Wysycenie idealne, przez cały czas picia piwo pracuje. W smaku wyczuwalny jest akcent charakterystyczny dla piw niepasteryzowanym, co bardzo mi odpowiada. 

Gdybym miał podsumować jednym zdaniem, mógłbym napisać: normalne, dobre piwo, bez fajerwerków, ale rzetelna robota. Takiego piwa brakowało mi na rynku. Cena piw z browarów regionalnych często jest przesadnie wysoka, by kupować te piwa na co dzień.  Amber naturalny kosztuje około 2 zł i to jest dobra cena piwa.
Jestem pozytywnie zaskoczony, myślałem, że jak cena będzie niższa to i jakość, a tu proszę jaka miła niespodzianka. 


wtorek, 23 kwietnia 2013

Holenderski lager w zielonej butelce



Spróbowałem przypadkiem, ponieważ znajomy wpadł pomóc z remontem kuchni. 

Kupiony w Polsce w sklepie Auchan -  Hollandia Premium Lager Beer w dużej zielonej butelce o pojemności 650 ml. Gościłem kilka razy w Holandii, ale tam nie widziałem nigdy tego piwa. 

Po otwarciu butelki rozszedł się naprawdę mocny chmielowy zapach. Bardzo przyjemny, choć typowy raczej dla pilsnerów. Po przelaniu do szklanki pojawiła się piękna, gęsta biała piana, która utrzymała się imponująco długo.


Również w smaku stanowczo dominuje chmiel, choć kompozycja jest raczej zrównoważona i pijąc nie mamy poczucia, że ktoś tu przesadził w którąkolwiek stronę.  Piwo jest smaczne i pije się bardzo przyjemnie. Niska zawartość alkoholu (4,7%) powoduje, że w smaku w ogóle nie czuć alkoholu.

Lager z wyraźnym chmielowym aromatem. Ciekawe połączenie.

Bardzo fajne piwo do ugaszenia pragnienia, nie tylko podczas remontu, choć w tym przypadku sprawdziło się wyśmienicie, również dzięki zwiększonej pojemności. Myślę, że doskonale sprawdzi się także przy grillu i mam nadzieję, że już w najbliższy weekend,  oczywiście jeśli pogoda pozwoli.