Strony

czwartek, 28 grudnia 2017

Gaz, gaz, gaz i miód

"Polski miód, polski słód, polskie piwo. Polski produkt" - tak kończy się etykieta miodowego Doctora Brew. Polskość, moi drodzy!



Etykieta mi się podoba. Dużo szczegółów, a jednak tworzy to dla mnie jakąś taką spójną i spokojną całość. W zapachu piwo jest wyraźnie miodowe. Wyyyraaaaźnie! Za to w smaku nie czuć miodu aż tak bardzo. Przede wszystkim nie jest tak zasładzający jak w innych miodowych. Jest opcja dotrzeć do goryczki, która jest minimalna.




Ogromnym minusem dla mnie jest nagazowanie. A nawet przegazowanie. Część piwa po otwarciu wylała się, bo tyle było w nim gazu. Za to mi kilkukrotnie gaz poszedł nosem, nic przyjemnego... 

Generalnie ciekawa propozycja wśród innych miodowych. Przyjemne jest to, że to piwo nie za słodkie. Ale przegazowanie nie pozwalało mi skupić się na innych kwestiach niż tych wyczuwalnych od razu i w krótkim czasie. Dlatego dla mnie to "płaskie" piwo, ot co.



czwartek, 30 listopada 2017

Poczciwe psisko


Dobry Pasterz z Browaru Wiślanego. Powiem tak – poczciwe psisko! Mocno się zdziwiłem, bo nie wyglądało obiecująco, a i cena nie wskazywała, żeby w środku było płynne złoto…



To solidny lager. Piana przyzwoita, średniopęcherzykowa, nie opada bardzo szybko. Kolor jasny, słomkowy, słowem – smakowity. W aromacie nic zaskakującego ani odrzucającego. Szału nie ma. Za to w smaku przyjemnie – solidna podstawa słodowa. Nachmielenie mogłoby być większe, nie narzekałbym. Piwo jest rześkie i, powiedzmy, uczciwe – nie jest to wybitny lager, ale jak na swoją cenę spełnia oczekiwania w 100%.


wtorek, 31 października 2017

Cukier w piwie


Pamiętacie jak kiedyś byłem zmuszony ukraść żonie piwo? Smakowe, słodkie, malinowe piwo. I to był błąd. I taki stary człowiek jak ja nadal nie umie uczyć się na błędach – wczoraj żona wspaniałomyślnie (to nie sarkazm!) zapytała, czy nie chcę spróbować jej piwa. A że akurat swojego nie miałem to odpowiedź była jedna – „oczywiście, kochanie!”


Etykieta Wiśni w piwie z Browaru Kormoran informuje, że do piwa dodano naturalny sok wiśniowy i odrobinę cukru dla złamania wiśniowej kwaskowatości. ODROBINĘ cukru. Trzymajcie mnie. To piwo to alkoholowa wersja szampana dla dzieci Piccolo. Sam cukier, wiśnię ledwo co poczułem…


Piany brak, kolor rzeczywiście przypomina wiśniowy, ale nienasycony. Co zasługuje na pochwałę to intensywny zapach wiśni zaraz po otwarciu butelki.


Podsumowując – śmiało, można pić. Tylko po co?